Obrażanie konfederacji kontynentalnej po półfinale najważniejszego turnieju w rejonie? Mało tego, wstawianie zdjęcia całej reprezentacji z wielkim banerem określającym CONCACAF jako złodziei? Brzmi przynajmniej niecodziennie, a to tylko jedna z kontrowersji, które miały miejsce podczas mistrzostw Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów dziesięć lat temu. Rozgrywki przeszły do historii nie dzięki poziomowi sportowemu, a przez wszystkie wydarzenia towarzyszące, które zostaną przytoczone w poniższym tekście.
Kostarykański prolog
Meksyk podczas Gold Cup 2015 nie błyszczał formą na najwyższym poziomie. W fazie grupowej wygrał zaledwie jedno spotkanie, pozostałe dwa zremisował. Mimo tego bez problemu wyszedł z grupy, a w ćwierćfinale los postawił na jego drogdze Kostarykę, która rok wcześniej otarła się o półfinał mistrzostw świata, przegrywając udział w nim w rzutach karnych ćwierćfinałowego meczu z Holandią.
Spodziewano się zatem ogromnie trudnej przeprawy. I w rzeczy samej, taka miała miejsce. Regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 0:0. Dogrywka niemal do samego końca też nie przyniosła bramki.
W doliczonym czasie gry Oribe Peralta wyskoczył w górę do dośrodkowania, po czym upadł w bardzo ekwilibrystyczny sposób. Sędzia główny – Walter López – pozostał niewzruszony, aczkolwiek jego asystent zasugerował odgwizdanie rzutu karnego. Tak też postąpił, co wywołało ogromne zamieszanie, gdyż realnie kontakt między zawodnikiem broniącym a napastnikiem Meksyku był naprawdę niewielki. Andrés Guardado zamienił rzut karny na bramkę i dał swojej reprezentacji awans do półfinału.
Media zawrzały. W kostarykańskiej gazecie La Nación padło bezpośrednie określenie sytuacji – oszustwo. Trener poległej drużyny próbował studzić emocje, mówiąc, że skoro sędzia odgwizdał faul, to musiał coś zobaczyć. Sęk w tym, że sam nie widział sytuacji i posłużył się pomocą asystenta. Po kilku dniach w wywiadzie przyznał się, że decyzja była błędna. Finalnie wypaczyła ona wynik meczu.
Natężenie i kulminacja
W półfinale Meksyk trafił na Panamę. Spotkanie od początku charakteryzowało się napięta atmosferą, a w 24. minucie została ona jeszcze bardziej zaostrzana. Wówczas sędzia pokazał czerwoną kartkę Panamczykowi Luisowi Tejadzie. Powodem takiej decyzji była walka o górną piłkę, podczas której zawodnik dłonią trafił w twarz obrońcę reprezentacji Meksyku. Faul bezsprzecznie był, ale pokazanie za niego czerwonej kartki wywołało ogromne zamieszanie na murawie. Zamieszanie, nad którym sędzia nie potrafił zapanować.
Mimo gry w osłabieniu, Panama wyszła na prowadzenie i utrzymywała je do ostatniej minuty meczu. Wówczas – podobnie jak w ćwierćfinale – Meksyk został obdarowany rzutem karnym. Jeszcze bardziej kontrowersyjnym niż poprzedni. W walce o piłkę w polu karnym Panamczyk Roman Torres stracił równowagę i upadł na futbolówkę w taki sposób, że znajdowała się ona w okolicy jego żeber. Następnie pod jego ciężarem przeturlała się i dotknęła ramienia. Werdykt – rzut karny.
Po tej decyzji rozwścieczeni Panamczycy zeszli z boiska, nie chcąc wznawiać spotkania. Podczas kilkunastominutowego sporu z sędziami, piłkarze zostali obrzuceni z trybun kubkami z piwem. Finalnie wszyscy wrócili na boisko, a egzekutorem ponownie okazał się Andrés Guardado, który wyrównał wynik i doprowadził do dogrywki. W niej jeszcze raz pokonał bramkarza z rzutu karnego.
Reprezentant Meksyku przyznał, że miał myśli, by celowo chybić w pierwszym rzucie karnym, co ukazuje, że najprawdopodobniej i jego zdaniem został on przyznany bezzasadnie. Ostatecznie jednak „musiał zachować się profesjonalnie”, jak przyznał w późniejszym wywiadzie.
Po meczu piłkarze Panamy sporządzili w szatni legendarny baner z napisem „CONCACAF LADRONES” oraz trzema wyrazami „CORRUPTOS”. Pierwsza część oznacza „CONCACAF ZŁODZIEJE”, a sensu drugiej zapewne każdy z was sam się domyśli.
Gold Cup 2015 – koniec i początek
Zdjęcie reprezentacji Panamy ze wspomnianym banerem zostało opublikowane w Internecie. Została ona za nie ukarana grzywną 15 tysięcy dolarów.
Nie zrobiło to na niej większego wrażenia, a jej federacja do spółki z federacją Kostaryki zgłosiły oficjalne prośby o usunięcie z pozycji osób zasiadających w komisji sędziowskiej CONCACAF. Konfederacja obiecała, że rozpatrzy to podanie.
Wszystko skończyło się jedynie na pogróżkach, obelgach i szukaniu sprawiedliwości, której znaleźć się nie udało. Meksyk awansował do finału, w którym wygrał 3:1 z Jamajką.
Zwycięzcy turnieju od samego początku mieli jednak trochę ułatwioną drogę. Jedyny mecz fazy grupowej, który wygrali to spotkanie z Kubą. Reprezentanci tego kraju mieli ogromne problemy z uzyskaniem wiz do Stanów Zjednoczonych. Z 23 osobowego składu, do pojedynku z Meksykiem przystąpić mogło zaledwie 16 piłkarzy.
Z biegiem czasu zawodników w turnieju ubywało, gdyż część z nich po dostaniu się do USA zdecydowała się po prostu uciec, by nie musieć wracać do swojego kraju. Tym bardziej zaskakujący był fakt, że tak przetrzebionej kadrze Kuby udało się awansować do ćwierćfinału. Tam odpadła… właśnie po meczu ze Stanami Zjednoczonymi.